Archiwum kategorii 'Degustacje'
Glenfarclas 1999 cask #7500
17 kwietnia 2022. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
Tuż przed świętami wielkanocnymi dotarła do mnie paczka z małym co nie co. Fajnie zapakowana z niespodzianką w środku. Skusiłem się na spróbowanie tej whisky by ją porównać… oczywiście nie do 40 czy 30 letnich Glenfarklasów rozlanych w latach 70 i 80, które miałem okazję spróbować między innymi na Festiwalu Whisky w Edynburgu opisanym tutaj https://whisky-blog.pl/whisky-fringe-2011/
czy też 27 letnią Glenfarclas ze spotkania BOW wspomnianą przy innej okazji https://whisky-blog.pl/home-sweet-home/
ale by porównać do Glenfarclas 175th Anniversary opisanej tutaj https://whisky-blog.pl/glenfarclas-175th-anniversary/ .
Historię tematowej whisky bardzo szczegółowo opisał p. Jarek Buss to zresztą jego rozlew #13 (wcale nie pechowy) i jego syna.
Glenfarclas 1999 21 yo “Chapter #13” dest. 31.12.1999 bot. 15.06.2021 cask #7500 52.9%
Napiszę więc krótko, dobra do ciasta świątecznego :) żeby nie było za krótko to dodam jeszcze do delikatnego cygara też :) Co więcej można dodać o tak młodej whisky, trochę za krótki finish jak na mój gust (zaraz... zaraz... był tam wogóle finish ? ;)) Nie jest to whisky młoda i nieokrzesana, spodziewałem się, że będzie podobna do 175ki. Fajna whisky na słodką okazję
Notka degustacyjna Luźnego Henryka
https://www.whiskybase.com/whiskies/whisky/207571/glenfarclas-1999
Chapter #13
Na nosie słodko, od razu uderzenie sherry, wiśniowo. W smaku oleista, orzechy, słodka czekolada, lekko pikantna, ale pikantność szybko znika i pojawia się nuta słodyczy. Finisz dość długi, lekko wytrawny, ale zmienia się na słodki. Daję 89,5-90
Degustacja Cadenhead
25 lutego 2022. Kategoria: Degustacje, Sklepy. Brak komentarzy.
W Edynburgu w bardzo dobrze znanej mi Tawernie odbyła się w tym miesiącu kolejna wspaniała degustacja, tym razem była to degustacja whisky z Cadenhead.
Z powodu odległości i zawieruchy wirusowej miałem okazję wziąć w niej udział tylko wirtualnie.
Otrzymałem sample whisky z degustacji kilka dni wcześniej, w końcu, po dłuuugim wyczekiwaniu :) nastąpił moment otwarcia paczki z samplami.
Co prawda nie było mnie na miejscu ale byłem na bieżąco od samego początku tzn. od przygotowania do degustacji.
Towarzystwo które brało udział w degustacji było mi bardzo dobrze znane i było mi miło znowu zobaczyć ich uśmiechnięte twarze na zdjęciu które otrzymałem z imprezy.
Uczestnicy degustacji nie mieli takiej możliwości jak ja. Mając nieograniczony czas na degustacje oraz na zmianę kolejności serwowanej whisky zrobiłem to z miłą ochotą.
Tą znakomitą degustacje podzieliłem na trzy mniejsze.
W pierwszym dniu spróbowałem trzy następujące whisky:
Tormore
Cadenhead (CA)
Authentic Collection
Vintage 1988
Bottled 2019
Stated Age 30 years
Hogshead
Number of bottles 162
Strength 48.4 % Vol.
Strathclyde 1989 CA
Single Grain
Cadenhead (CA)
Authentic Collection
Vintage1989
Bottled 2021
Stated Age 32 years
Sherry
Number of bottles 324
Po tych whisky wiadomo było czego się spodziewać. Moim zdaniem najlepsze z całej degustacji ale… ale… :) Najbardziej tego wieczoru zaskoczyła mnie młodziutka whisky, którą zostawiłem sobie na koniec:
Annandale 2015
Cadenhead (CA)
Authentic Collection
Vintage 2015
Bottled 2021
06 years old
Number of bottles 210
Strength 56.8 % Vol.
Lubię takie niespodzianki. Mojemu kotu zapach ostatniej przypadł szczególnie do gustu :)
Opisywać tych ani następnych whisky nie będę gdyż każdy i tak pewnie sięgnie po obszerne opisy doznaniowe ze strony https://www.whiskybase.com/
Jeżeli chodzi o moje osobiste odczucia:
Whisky NO. 1. Zapach jaki lubię, smak dobry ale niestety finishu nie wyczułem
Whisky NO. 2. Zapach słabiutki, smak dobry, finisz ogrooomny
3. Zapach lizol szpitalny, jak na ten wiek to “bardzo dobra” :)
W kolejnym dniu spróbowałem trzy whisky z którymi znając siebie mogłem mieć kłopoty.
Po nalaniu pozwoliłem im pooddychać.
Spróbowałem… i dałem im znowu pooddychać… spróbowałem… i zrobiłem to czego się spodziewałem, dodałem kapkę wody do każdej, w końcu do mnie przemówiły :)
W tym dniu zestawiłem następujące dwie whisky i mały bonus:
Bimber
Vintage 2017
Bottled 2021
04 years old
Number of bottles 216
Strength 58.7 % Vol.
Hazelburn
Vintage 2005
Bottled 2021
16 years old
Oloroso Cask
Number of bottles 240
Strength 58 % Vo
I taki mały bonus na zakończenie dnia mi się trafił.
Nie jestem smakoszem tego typu alko więc nic na jego temat nie napiszę.
Ciekawostka jako ciekawostka.
Congac
Vintage 1976
Bottled 2021
45 years old
Number of bottles 282
Strength 61.3 % Vol.
Napisałem wcześniej że do mnie przemówiły ale było to tak ciche i nie zrozumiałe że nie jestem wstanie powtórzyć :)
Whisky Hazelburn jest destylowana w Destylarni Springbank którą opisałem tutaj.
Na trzeci dzień degustacji zostawiłem whisky po której nie wiedziałem czego się spodziewać. Ta destylarnia tak ma, jak się coś trafi bardzo dobrego to naprawdę warto spróbować. Ta whisky jest młodziutka, co prawda 4 lata z 10-ciu spędziła w beczce po Pinot Noir ale młodość to młodość, nie miałem okazji jej spróbować przy cygarze, być może smak cygara uwypuklił by to co ja lubię w whisky.
Ardmore
Vintage 2011
Bottled 2021
10 years old
Pionot Noir Cask
Number of bottles 246
Strength 54.8 % Vo
Degustacje w zaciszu domowym są fajne ale w gronie przyjaciół przyjemniejsze.
Dziękuję Murray za możliwość spróbowania tych whisky, bardzo dobry dobór, mi osobiście kilka z nich bardziej smakowało (te z pierwszego dnia) ale wszystkie były interesujące na swój sposób.
Pozdrowienia dla Ciebie i “ekipy edynburskiej” :)
Degustacja w “Starej Garbarni”.
23 stycznia 2012. Kategoria: Artykuły, Degustacje. Brak komentarzy.
We Wrocławiu w “Starej Garbarni” odbyło się uroczyste przyjęcie, zorganizowane dla kadry kierowniczej wszystkich krajowych oddziałów “PIZZA HUT”.
Podczas tej uroczystości zostały rozdane nagrody dla najlepszych kierowników.
Jedną z atrakcji tego wieczoru była degustacja whisky, podczas której zaprezentowaliśmy trzy różne whisky ze szkockich wysp.
Były to: Talisker, Laphroaig i Ardbeg.
Degustacja odbyła się w nowej sali American Dream, więc nie mogło zabraknąć wyjaśnienia czym różni się szkocka whisky od amerykańskiej whiskey.
W trakcie prezentacji można było dowiedzieć się, nie tylko jak powstają wyżej wymienione whisky, ale również z jakiego rodzaju kieliszków powinno się je degustować.
Ponadto uczestnicy nauczyli się jak należy delektować się tego rodzaju alkoholem (kolor, zapach, smak).
Degustacja cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem.
Dymna i torfowa whisky z Islay szczególnie przypadła do gustu panom.
Degustacja w Aqua Hotelu
12 grudnia 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
W listopadzie odbyła się degustacja whisky w Aqua Hotelu.
Na początku spotkania Pani dyrektor Banku powitała swoich gości. Po oficjalnym powitaniu został omówiony nowy produkt bankowy, dedykowany dla VIP-owskich klientów.
W między czasie dzięki pomocy uroczej asystentki, która sztukę barmańską miała opanowaną do perfekcji, przygotowaliśmy degustację whisky.
Kolejną porcję rozrywki dostarczyły gry kasynowe.
Goście spotkania w przerwach pomiędzy degustacjami poszczególnych whisky namiętnie grali w kości oraz Black Jacka.
Wyspecjalizowani krupierzy podczas zabawy przekazywali cenne informacje dotyczące tajników gry.
Na spotkaniu nie zabrakło smakołyków, które sprzyjały rozmowom przy stolikach.
Kilkugodzinna impreza przygotowana dla wybranych klientów banku upłynęła w wesołej i towarzyskiej atmosferze.
Uczestnicy mieli okazję nie tylko poznać nowy produkt banku, whisky, zasady gier kasynowych, ale przede wszystkim siebie nawzajem.
Była to jedna z przyjemniejszych degustacji, która zintegrowała osoby znające się tylko z krótkich chwil spędzonych w Banku.
Podczas degustacji zaprezentowane zostały whisky z dwóch wysp: Skye i Islay oraz whisky ze Speyside, która szczególnie przypadła do gustu paniom.
BALBLAIR 2001
25 listopada 2011. Kategoria: Artykuły, Degustacje. Brak komentarzy.
Często po degustacjach spotykam się z opinią, że ciężko jest zdobyć degustowaną whisky. Osoby biorące udział w imprezie, gdzie jest serwowana whisky, nie mają możliwości kupienia “full size” tej wersji, która im posmakowała.
Już wcześniej sygnalizowałem, że postaram się być na bieżąco z najnowszymi wypustami bardziej dostępnymi. Przedstawię Wam jeden z nich. Whisky dopiero pojawiła się na rynku. Pobudziła ona moje wspomnienia związane ze Szkocją, zwłaszcza z Edynburgiem, gdzie miałem okazję spróbować wcześniej butelkowane whisky z Destylarni Balblair.
Będąc na miejscu w Edynburgu zawsze miałem dostęp do pierwszych wypustów tzw. “first release”. Próbowałem również kolejne i wiem, że nie są one gorsze.
Proponuję pozostawienie sobie sampla z każdej butelki whisky do porównań w przyszłości.
My pasjonaci whisky, zazwyczaj tak robimy.
Wracając do wspomnień z mroźnego grudniowego dnia pamiętam jak mnie pozytywnie zaskoczyła whisky Balblair. Wspaniała w zapachu. Tego mi wtedy brakowało od wielu dni, zapachu wiosny. W smaku zaś słodka, przypominająca wypieki pojawiające się na naszych świątecznych stołach. Tak, jest co wspominać.
Pisząc o nowej, tegorocznej whisky można napisać w skrócie tak:
NOWY rocznik, NOWY wygląd NOWY dom.
Rzadko o małej destylarni z gór można tak wiele ekscytujących rzeczy wspomnieć za jednym razem.
Destylarnia Balblair z dumą ogłosiła wypuszczenie swojego nowego rocznika Balblair 2001.
Whisky, ładnie prezentująca się w uaktualnionym opakowaniu doskonale nadaje się na prezent – nie tylko świąteczny. Zaprezentowana ona została w Balblair’s Brand Home – nowym miejscu dla zwiedzających Destylarnię.
Ten pierwszy wypust Balblair 2001 (butelkowany w 2011 r.) jest naturalną kontynuacją rozwoju wcześniejszych single maltów Balblair.
Warto jednak zaznaczyć trzy znaczące zmiany, które od teraz będą standardem produkowanych single malt przez tą Destylarnię:
• Balblair 2001 butelkowana przy 46% ABV
• Balblair 2001 nie filtrowana na zimno
• Balblair 2001 butelkowana bez barwników.
Kierownik Destylarni John MacDonald tak komentował zmiany:
“Z przyjemnością przedstawiamy naszą nie filtrowaną, nie barwioną whisky o wysokiej mocy.
Dużo staranności i czasu zostało włożone w stworzenie tego maltu i ufam, że entuzjaści whisky z całego świata naprawdę ucieszą się z najnowszej Balblair.”
Ja się ucieszyłem. Jest tak samo dobra jak jej poprzedniczki. Zarówno w smaku jak i … szczególnie w zapachu.
Balblair 2001 dojrzewała w beczkach zrobionych z białego amerykańskiego dębu w których wcześniej dojrzewał bourbon, tym samym whisky ta nabrała typowe dla Balblair aromaty ananasu, cytrusów, komponujących się z nutkami waniliowymi i egzotycznymi pikantnościami.
W smaku jest bogata w świeże słodkie owoce, pozostawiając miły posmak po degustacji.
Próbowaliśmy tą whisky w towarzystwie męsko damskim. Zdania na jej temat mieliśmy podobne.
Szczególne podziękowania za sampla Łukaszu trafiają do Ciebie od naszej żeńskiej reprezentantki.
Spotkanie przy cygarze – FOSCA VIII
29 października 2011. Kategoria: Artykuły, Degustacje. Brak komentarzy.
Tak przy cygarze. Wbrew opinii wyrażanej przez niektóre osoby, pasjonaci cygar potrafią docenić dobrą whisky, mało tego, palenie dobrych cygar nie wpływa znacząco na pojmowanie smaku potraw i whisky. Owszem odczucia są inne. Co nie znaczy, że gorsze. Smakoszem się jest albo i nie. Bez względu na to co jest naszą pasją.
Oczywiście nie każda whisky pasuje do każdego cygara, tutaj muszę uchylić czoła “wyjadaczom cygar”, uczymy się wzajemnie.
Myślę, że spełniłem ich wymagania w tym temacie, choć nie było to łatwe.
Smakosze cygar, whisky czy innych produktów wiedzą czego chcą.
Oni (przyjaciele, koledzy) wiedzieli, że liczy się to co najlepsze.
Zacznijmy jednak od początku. Po degustacji whisky przeprowadzonej na wrocławskim rynku dla reprezentacji dolnośląskiej “ekipy” koneserów cygar (pozdrowienia dla zagranicznego gościa “Alejandro”) przyszedł czas na degustacje ogólnopolską. Nie była ona najważniejszym punktem programu. Podczas ogólnopolskiego spotkania FOSCA głównie liczyły się cygara oraz dobra przyjazna atmosfera.
Szybki i sprawny dojazd z Wrocławia pozytywnie nastawił nas do mającej nastąpić imprezy (dziękujemy Darku).
Pozwólcie, że wesprę się komentarzem, który Arkadiusz umieścił na zacnym forum kolegów cigaraficionado:
Do Rosnówka, a dokładniej „Hotelu Delicjusz”, gdzie odbywała się impreza przyjechaliśmy po godzinie piętnastej. I od razu zastaliśmy naszych ludzi siedzących na powietrzu i sączących oczywiście browar i palących (a jak) cygara. Wśród tej wesołej kompanii było wiele nowych twarzy, ale nie zabrakło i weteranów. Po powitalnym buzi, buzi dosiedliśmy się do ekipy odpalając cygara oraz zamawiając browarki, co by nie odstawać od reszty.
Stopniowo pojawiali się kolejni i kolejni, aż po szesnastej zdecydowaliśmy się pójść w miejsce, gdzie miał odbywać się bankiet jak część główna FOSCA. Nasza sala nazywała się „Piekiełko”.
Zlokalizowano ją w podziemnej kondygnacji hotelu. Co ciekawe nasze spotkanie było najmniejszym tego wieczora, gdyż nad nami odbywały się trzy wesela.
Oczekując na resztę naszych raczyliśmy się piwkiem oraz oczywiście słowem.
Rozmowy początkowo były czysto cygarowe, by z czasem ewoluować do debat na przeróżne tematy. Ale o to w tym wszystkim chodzi. Ma być pełna swoboda.
Gdy około siedemnastej pojawiła się reszta uczestników zasiedliśmy do stołów i rozpoczęliśmy konsumpcję. Na przystawkę poszedł pasztet z dzika przyozdobiony kiełkami z żurawiną do smaku.
Chwilę potem na stoły wjechała pierwsza ciepła strawa w postaci zupy serowej z grzankami.
Dosyć szybko przełknęliśmy nasze porcje, a uwaga skierowana była na pojawiające się drugie danie. Frytki plus kotlet De Volaille i bukiet surówek stanowiły świetny podkład pod palenie.
Mało tego. Ledwo przełknęliśmy drugie, a tu już pojawił się deser lodowy z owocami i bitą śmietaną.
Po takim przygotowaniu można było spokojnie palić bez obawy o przewrócenie się w dymie.
Nie mogło oczywiście zabraknąć pamiątkowego, grupowego zdjęcie przy banerze naszego sponsora czyli sklepu AKAN dowodzonego przez Krzysztofa Najsztuba, który sam jednak nie mógł dotrzeć.
Pstryk, pstryk i sala wypełniła się dymem. Duża ilością dymu. To jest właśnie to, co tygryski kochają najbardziej. Paliliśmy, piliśmy, przekąszaliśmy różności z zimnej płyty i oczywiście rozmawialiśmy. Każdy z każdym. Bez podziałów, uprzedzeń. To jest właśnie FOSCA.
Dzięki uprzejmości użytkownika mik_us, uczestnicy, oczywiście Ci, którzy wcześniej się zapisali na specjalnej liście, mogli przejść do degustacji Whisky Single Malt. Pod czujnym okiem specjalisty każdy wąchał, oglądał i smakował wyborne płyny.
Około godziny dwudziestej trzeciej otrzymaliśmy ostatnie ciepłe danie tego wieczora czyli żurek.
Nie był wyborny, a przez jednego złośliwego, jego smak został bardzo wulgarnie określony (hyhyhy). Ogólnie to d… nie urywał.
Po posiłku przyszedł czas na konkurs.
Był On konkursem jedynym podczas całej imprezy, ale na pewno zażartym.
Warunkiem konieczny do zdobycia jednego z bonów do sklepu AKAN, było zrobienie ashstanda.
Wymaga to pewnej sztuki, wprawy, a także dozy szczęścia. Oczywiście sam brałem w tym udział, jednak nie udało mi się postawić cygara na popiele.
Z tego, co pamiętam na podium stanęli Torcularis, Tama i Kwiatt. Jeśli jednak pamięć mi szwankuje to mnie poprawcie.
Konkurs minął, a impreza dalej toczyła się w swoim tempie tak jak też toczyłem się już ja.
Część ekipy dorwała się do piłkarzyków oraz kręgli.
Pozostali debatowali przy stołach.
Około godziny drugiej zebrałem się do pokoju, choć impreza trwała dalej.
Rano po śniadaniu, zebraliśmy klamoty i pożegnaliśmy się naszymi towarzyszami. I odjechaliśmy z Rosnówka, by powrócić na ziemię łódzką.
Kolejna FOSCA za nami. Na kolejną już czekamy.
Serdeczne dzięki dla Michała za zorganizowanie imprezy. Było wybornie.
Oczywiście nie może zabraknąć podziękowań dla Krzysztofa Najsztuba ze sklepu AKAN.
To dzięki niemu nie brakowało nam alkoholu oraz mogliśmy zorganizować konkurs do, którego to fundował nagrody.
Także On obdarował każdego samplerem cygarowym. Dzięki.
Specjalne podziękowania wędrują do przybyłych.
Atmosfera była nieziemska i mam szczerą nadzieję, że na kolejnej FOSCA również pojawimy się podobny składzie, a nawet większym.
Dziękuję też darczyńcom, którzy obdarowali mnie cygarami: Kwiatt, Konik Dobry, Tama. Dzięki Panowie.
I to na tyle z komentowania co się działo na miejscu. Nic dodać, nic ując. Było cudownie.
Bardzo dobry komentarz Arkadiusza. Wspaniała impreza i znakomite towarzystwo.
Podziękowania dla Michała organizatora, Krzysztofa sponsora, który m.in. sprezentował wyjątkowo ładny i niebanalny humidor “szachowy” dla organizatora.
Podczas spotkania degustowaliśmy:
The GlenDronach 14 yo, 58,8 %, Destylowana 25 listopada 1994, Butelkowana w lipcu 2009, Cask Type: Oloroso Puncheon, Cask No. 2311, Butelka numer 314 z 596,
Fettercairn 17 yo z 1993 roku, typ beczki Claret Cask, zabutelkowano tylko 102 butelki, WM Cadenhead
Balmenach 22 yo, Cask Strength, której rozlano tylko 240 butelek, WM Cadenhead
Na zakończenie degustacji jeden z jej uczestników Tama poczęstował nas whisky Highland Park 12 yo, 50 %, Cask Strength.
Miło się wspomina takie imprezy przy cygarku.
Glenfarclas 175th Anniversary
18 września 2011. Kategoria: Degustacje. 1 komentarz.
W drodze na degustacje zrobiliśmy krótką przerwę w Karczmie Chłopskiej. Karczma spodobała nam się pod względem panującej na jej terenie zieleni. Staropolski wystrój wnętrza był wszechobecny w każdym pomieszczeniu.
Następnie bez przeszkód dotarliśmy nad nasze piękne polskie morze, gdzie przez chwilę odpoczywaliśmy i wspominaliśmy zapach Ardbega.
Z nad morza udaliśmy się do stolicy województwa zachodniopomorskiego. Szczecińskie powietrze przepełnione było dużą wilgotnością charakterystyczną dla miejsc, w których oddziałują masy powietrza polarnomorskiego z nad północnego Atlantyku.
Wilgotność powietrza w tym mieście jest spotęgowana sąsiedztwem dużych zbiorników wodnych (m.in. Zalew Szczeciński, jezioro Miedwie i doliny Odry)
W takiej aurze spróbowaliśmy Glenfarclas 175th Anniversary. Uczestnicy degustacji ocenili bardzo podobnie tą whisky. Na ok. 20 osób nie zabrakło jednej 3 oraz 6. Większość jednak oceniła ją na 4 i 5. Średnia ocena to 4 z przysłowiowym plusem. Jak wynikało z komentarzy degustujących nie jest to whisky wybitna ani zła.
Ponieważ próbowałem już tą whisky w Krakowie oraz w zaciszu domowym, pozwolę sobie przytoczyć kilka ciekawostek z notatek, które wykonałem zanim zaprezentowałem tą whisky w większym gronie.
Zapach złożony z kilku warstw bez wyraźnie dominującej. Słód jęczmienia na przemian mieszał się z zapachem owoców m.in. jeżyn, suszonych moreli, świeżych rozgrzanych hiszpańskim słońcem pomarańczy i czekoladą.
Smak: suszone owoce, pomarańcze, słodkie toffi.
Ciekawa whisky stworzona z kilkunastu różnych beczek. Najstarsze beczki pamiętają lata 50-dziesiąte, najmłodsze pochodzą z 2000 roku. Jest to udany bottling upamiętniający rok 1836, kiedy to Destylarnia Glenfarclas otrzymała licencję
Trzy beczki z każdej z sześciu dekad czyli razem 18 współgrają za sobą i pozytywnie zaskakują nutkami starych “sherrowych Glenfarclasów” jak również młodzików, które są obecnie dostępne na rynku.
Home, sweet home
15 września 2011. Kategoria: Artykuły, Degustacje. komentarze 2.
“Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” zgodnie z naszym starym polskim przysłowiem.
Po powrocie zastałem wszystko tak jak zostawiłem w dniu wyjazdu. Może oprócz kluczyka do humidora co mnie ucieszyło, cygara były wietrzone.
Oczywiście dom to dla mnie więcej niż tylko budynek i pojęcie to wiąże się z miejscami i osobami, które znam i za którymi się tęskni będąc zagranicą.
Powrót do domu był jeszcze słodszy po sprawdzeniu zawartości humidora i “The Whisky Cabinet”. Przez kilka lat (z korzyścią dla cygar) czekało na mnie kilka smakołyków.
Nadrobiłem towarzyskie zaległości przedstawiając whisky na dolnośląskim spotkaniu smakoszy cygar. Takiej whisky wrocławski rynek jeszcze nie widział.
Kolejnym miłym akcentem powrotu do domu były obchody 40-lecia powstania byłych Państwowych Ogródków Działkowych.
W zaciszu swojej działki, mogłem odpocząć przy kieliszku whisky sprawdzając jak bardzo urosły moje małe pociechy.
Dzień po dniu rozkoszowałem się starą i dobrą whisky, wspominając wspólnie spędzony czas z przyjaciółmi z BOW.
Zabrakło mnie na ostatnim spotkaniu, jednakże dzięki uprzejmości Krzyśka i Marka mam możliwość spróbowania niektórych whisky, oraz opublikowania zdjęć zrobionych podczas spotkania. Poniżej zamieszczam te bardziej interesujące, które do tej pory spróbowałem i mogę polecić. Niestety nie będąc na spotkaniu nie zobaczyłem pięknych wysokich buków, które rosną w parku nieopodal pensjonatu w którym odbyła się degustacja.
Wait la Mazurka 31 yo, 62.7 %, Dist. 1977, Bott. 2009, Daily Dram – I like it. porównałem z Port Ellen 26 yo, 46 %, Dist. Spring 1983, Provenance, Douglas McGibbon. Obie whisky na dobrym poziomie.
Tamnavulin 35 yo, 52.6 %, Dist. 26.10.66, Cream Sherry Butt, Cask No. 3807, Bottle No. 236/472
Ta whisky bardziej podeszła mi smakowo od zestawionej z nią Glenury Royal 30 yo, 49,7 %, Distilled 21 June 1973, Bottled 14 May 2004, 168 bottles, Signatory – Whisky riddle, której nie potrafiłem określić.
Bowmore 30 yo, 49.5 %, Dist. 1972, Cask No. 930, Bottle No. 69 of 198, Rare Reserve, Signatory
Bowmore 15 yo, 50.1 %, Dist. 1994, Bott. at Bruichladdich in 2010, refill sherry, chateau petrus cask, Murray McDavid
Clynelish 34 yo, 50.5 %, Dist. 13.12.1972, Bott. 14.03.2007, Cask Ref. 20156/24651, 409 bottles – the best today !
Wygrała w zestawieniu z następującymi dramami:
Linlithgow 28 yo, 48.1 %, Destylowana 2 czerwca 1975, Butelk 12 stycznia 2004 308 butelek, cask no. 9613/37 Signatory
Laphroaig 10 yo, 57.3 %, Green Stripe, OB – smoke and sweet
GLENCADAM 1989 21Y/O 55.1% BOTTLED OCTOBER 2010
Tomatin 21 yo, 55.2 %, 1988-2010, D. Ratray
Inchgower 35 yo, 57.3 %, Dist. 1974, Bott. 2009, for The Whisky Agency
W mojej ocenie mniej smaczna od zestawionej z nią Caol Ila 53.11 SMWS, 64.8 %, Destylowana w kwietniu 1980, Butelkowana we wrześniu 1995, sherry cask – delicious
Port Ellen 26 yo, 54.6 %, Dist. 03.1983, Bott. 01.2010, Cask No. 674, Bott. No. 274/282, Duncan Taylor
Tobermory 32 yo, 50.1 %, 1972 – 18 May 2005 – Green Label.
Glenfarclas 27 yo, 48.6 %, Christmas Edition, port pipes selection, dest. 24 grudzien 1980, but. 30 czerwca 2008
An Cnoc 30 yo, 50 %, Distilled 1975, Bottled September 2005, OB – too much alcohol taste
Niestety trochę mnie zawiodła swoim zbyt mocnym alkoholowym posmakiem i nie dorównała tego wieczoru takim whisky jak
Craigellachie 33 yo, 40.5%, 1970, Mission Series, Rousanne finish, 110 bottles, Murray McDavid – forest climates
Royal Brackla 25 yo, 61.8 %, 1976 Cadenheads, bottled February 2002, 228 bottles – smoke and sweet
Powroty do domu to przyjemna część naszych wyjazdów…
Whisky Fringe 2011
15 sierpnia 2011. Kategoria: Artykuły, Degustacje. 1 komentarz.
Jak co roku tak i teraz w 10 rocznicę nie zabrakło podczas Whisky Fringe niesamowitych i cudownych wrażeń smakowo-zapachowych.
Właściciel Keir Sword wspomina jak dziesięć lat temu jego kolega Robin Torrie przekonał go, że ten zwariowany pomysł stworzenia takiego wydarzenia whiskowego podczas festiwalu w Edynburgu nie był aż tak zwariowany jak na to wyglądało.
Bunnahabhain 25 yo, 46.3 %
Okrągła 10-ta rocznica Whisky Fridge zbiegła się w czasie z 20-tą rocznicą Royal Mile Whiskies.
Sklep na ulicy Royal Mile został utworzony w 1991 roku przez Ian & Ken Taylor z The Cashmere Store, który funkcjonuje po sąsiedzku.
Arran 14 yo, 46 %
Kolejnym wydarzeniem, które zbiegło się w czasie z tą wspaniała imprezą było otwarcie w Pitlochy nowego sklepu , którego kierownikiem został Jonathan Wilson.
Do zespołu dołączyli też Kimmo Karjalainen i Stuart Campbell, którzy wcześniej pracowali w Royal Mile Whiskies w Edynburgu. Gratuluje i pozdrawiam.
Specjalne podziękowania od Keir Sword otrzymali Robin Torrie i Neil Berrie za dobrą organizację Whisky Fringe w ciągu ostatnich 10 lat.
Tomatin 32 yo, 55.7 %, Destylowana w grudniu 1975, Butelkowana w maju 2008, jedna z 321 butelek, Old & Rare Platinum, Douglas Laing
Wracając do samej imprezy warto zwrócić uwagę na kilka dobrych whisky, które były tam serwowane.
Poniżej zamieszczam zdjęcia próbowanych whisky.
Przynajmniej tych whisky, które udało mi sfotografować zanim aparat stracił ostrość obrazu.
Caol Ila 30 yo, 50 %, Destylowana we wrześniu 1980, Butelkowana w maju 2011, jedna z 270 butelek, Old Malt Cask, Douglas Laing & CO
Dailuaine 27 yo, 58.1 %, Destylowana w 1983, Butelkowana w 2011, cask no: 4319, jedna z 219 butelek, ex-sherry European oak, Adelphi Selection
W połowie imprezy wszyscy ustawili się w kolejce przed stanowiskami gdzie serwowano ich ulubione whisky / rum.
Po sygnale na stołach pojawiły się wyjątkowe, bardzo staranie dobrane whisky.
Ta cudowna chwila trwała 15 minut. Oficjalnie można było spróbować tyko jedną wyjątkową whisky, podczas degustacji bilet wstępu został “ostemplowany”.
Nie mniej jednak podczas całego spotkania nie brakowało whisky dobrych i bardzo dobrych.
Dziękuję Jacque za miłą rozmowę przy wyśmienitych dramach.
Port Dundas 38 yo, 54.3 %, Destylowana w styczniu 1973, Butelkowana w czerwcu 2011, butelka nr 63 z 303, cask no: 128322, cs single grain, Duncan Taylor & Co Ltd
Glen Grant 36 yo, 52.4 %, Destylowana w listopadzie 1974, Butelkowana w maju 2011, butelka nr 71 z 204, cask no: 16560, Duncan Taylor & Co Ltd
Bunnahabhain 40 yo, 40 %, Destylowana w 1969, Butelkowana w 2010, oak cask,
Ardbeg Corryvreckan 57.1 %
Glenmorangie Signet
Glenmorangie 25 yo, 43 %
Glenfarclas 40 yo, 46 % Glenfarclas 30 yo, 43 %
Glenrothes vintage 1969, 43 %, The MacPhail’s Collection
Benromach 30 yo, 43 %,
Benrinnes 34 yo, 43 %, Destylowana w marcu 1976, Butelkowana w sierpniu 2010, 1st & Refill Sherry Cask, Connoisseurs Choice, Gordon & MacPhail
Imperial 12 yo, 62.7 %, Destylowana 17 listopada 1997, Butelkowana 12 marca 2010, First Fill Sherry Butt, Cask No. 4969, Gordon & MacPhail
Speyburn 1977, 43 %, Connoisseurs Choice, Gordon & MacPhail
Aberfedy 14 yo, 58.1 %, Destylowana 11 kwietnia 1997, Butelkowana 20 czerwca 2011, Cask No: 3618, butelka nr 87 z 185, Sherry Cask,
Aberfedy 21 yo, 40 %, John Dewar & Sons Ltd
Podczas tej imprezy można było spróbować wiekowe rumy, gin, whiskey.
Spotkając znajomych, porównywaliśmy swoje doznania oraz powspominaliśmy wcześniejsze edycje znanych nam botlingów.
Whisky Fringe trwała w tym roku trzy dni. Dodatkowym trzecim dniem był piątek.
Bilety na sobotę i niedzielę zostały wysprzedane w kilkanaście minut po udostępnieniu ich on line.
Przed końcem imprezy udałem się w jedno ciekawe miejsce.
W północnej kaplicy spotkałem Pastora Broom, który poczęstował mnie starym, dobrym rumem. Pozdrowienia Dave i Stefanie.
El Dorado 15 yo, 43 %,
Caroni 17 yo, 52 %, Destylowany w 1994, Butelkowany w 2011, jedna z 7142 butelek, High Proof Heavy Trinidad Rum
Wasmund 48 %, Batch No: 50, Rappahannock pot stilled, Copper Fox, Sperryville, Virginia
Więcej zdjęć whisky próbowanych podczas tego dnia znajdziecie na naszej stronie na Facebooku. Jeżeli Ci się podobają nasze wpisy kliknij lubię to.
Lipcowe spotkanie the Glenkeir Club
11 sierpnia 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
Na początku lipca odbyła się kolejna degustacja the Glenkeir Club w sklepie the Whisky Shop na Victoria Street.
Tym razem spróbowaliśmy trzy botlingi w zbliżonym wieku z serii Provenance oraz dwie niespodzianki.
Laphroaig 10 yo, 46 %, Destylowana zimą 2001, Butelkowana zimą 2011, DMG Ref: 6921, Provenance, Douglas McGibbon & CO.LTD.
Highland Park 12 yo, 46 %, Destylowana zimą 1996, Butelkowana wiosną 2009, DMG Ref: 5191, Provenance, Douglas McGibbon & CO.LTD.
Arran 12 yo, 46 %, Destylowana latem 1998, Butelkowana jesienią 2010, DMG Ref: 6824, Provenance, Douglas McGibbon & CO.LTD.
(więcej…)
SMWS – Old and Rare
4 sierpnia 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
Wyjątkowa degustacja odbyła się w Sociaty. Jej niezwykłość polegała na udostępnieniu uczestnikom spotkania pierwszych rozlewów dokonanych dla SMWS.
Degustacja zatytułowana była Old and Rare.
Jak wiadomo do wieku whisky nie dodaje się lat, które spędziła ona w butelce. Z drugiej jednak strony wiemy, ze nawet młode wiekowo whisky, butelkowane kilka lat temu były smaczniejsze od ich obecnych odpowiedników.
Nie wiedziałem dokładnie czego się spodziewać. Miałem nadzieje, że ówczesna, nowo otwarta firma miała wystarczające kontakty i wiedzę aby zakupić odpowiednie caski.
Degustacje poprowadził Craig Johnstone. Nie brakło w niej ciekawostek dotyczących destylarni jak również humorystycznych momentów.
(więcej…)
Wiosenne spotkanie the Glenkeir Club
3 lipca 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
Wiosenną porą odbyła się kolejna degustacja the Glenkeir Club w sklepie the Whisky Shop na Victoria Street.
O samym klubie i miejscu spotkań pisałem już w innym artykule, dodam więc jeszcze tylko kilka spostrzeżeń, które mi się ostatnio nasunęły, oraz napiszę o prowadzącym degustacje.
Klub ma już swój pięcioletni dorobek o którym rozpisują się miejscowe gazety. Posiada ponad kilkaset członków i jest największym aktywnym klubem na świecie. Mój numer członkowski jest dwu cyfrowy, od kilku lat z podziwem oglądam jak w szybkim tempie klub się rozrasta.
(więcej…)
Laphroaig Cáirdeas Ileach Edition 2011
18 czerwca 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
W Szkocji pierwszym “oficjalnym” dniem lata był 20 maja – pierwszy dzień sławnego tygodnia Whisky and Music Festival – The Feis Ile.
Tydzień okazał się wielkim sukcesem i Otwarty Dzień (wtorek) w Destylarni Laphroaig minął bez żadnych problemów.
W tym roku przypadła kolej na John’a Campbell menadżera Destylarni Laphroaig, aby wybrać specjalny bottling dla przyjaciół Laphroaiga (Friends of Laphroaig).
John znalazł odpowiednią beczkę w magazynie nr 1. Dojrzewała ona w nim 8 lat.
Choć nie jest to najważniejsze, zwróćcie uwagę jak whisky była zapakowana. Nie dość, że butelka była w tubie to jeszcze tuba otoczona folią z powietrzem.
Laphroaig 50.5 %, Cáirdeas Ileach Edition 2011
Kolor: jasno złoty, słomkowy.
Zapach: wanilii, maślany, goździków, kandyzowanej pomarańczy, następnie wody różanej.
W poszukiwaniu bestii
12 czerwca 2011. Kategoria: Degustacje. Brak komentarzy.
Doszły mnie słuchy, że w mieście pojawiła się bestia. Postanowiłem sprawdzić te plotki.
Według opowieści przypłynęła ona z wyspy Islay, dotarła do portu w Edynburgu, a następnie kanałami dotarła do centrum miasta.
Ostatni raz widziano ją nieopodal Leamington Lift Bridge. To tutaj rozpoczynają się nasze poszukiwania.
Po krótkiej chwili wraz z Pablo znaleźliśmy bestię. Aligator nie poddał się bez walki.
Skąd on się wziął w Szkocji to oddzielna historia. Nie wiadomo czy dawno, dawno temu dotarł tam z Ameryki czy wschodnich Chin. W roku 1894 znaleziono coś co przypominało małego aligatora w wysokich górach w regionie Highland.
(więcej…)
Tomintoul u Jolly Toper’a
3 czerwca 2011. Kategoria: Artykuły, Degustacje. Brak komentarzy.
Początek opowieści o Destylarni Tomintoul rozpoczyna się w czasie powojennego optymizmu w przemyśle szkockiej whisky.
Po zniesieniu nałożonych ograniczeń sprzedaży, zdrowy wzrost popytu na whisky doprowadził do ożywienia produkcji. W momencie gdy pełny potencjał kadry oraz park maszynowy, pracujące przez całą dobę, nie były wystarczające do zaspokojenia przewidywanego popytu wtedy powstawały nowe destylarnie.
Tomintoul po raz pierwszy na terenie Speyside została zbudowana w XX wieku.
Połączenie dwóch brokerów, W. & S. Strong & Co i Hay & Mcleod, pod nazwą Tomintoul Distillery Ltd. rozpoczęło rok poszukiwań źródła wody o odpowiedniej jakości. W listopadzie 1964 r. poszukiwania zostały zakończone i rozpoczęła się budowa destylarni. Produkcja została uruchomiona w lipcu 1965 roku.
(więcej…)